Jezioro Maróz
Zaraz po przyjeździe zakwaterowaliśmy się w ośrodku Wiatraki leżącym nad jeziorem Maróz, w regionie, gdzie panuje przyjazny dla zdrowia mikroklimat. Zamieszkaliśmy w domkach kampingowych. Dużo emocji i śmiechu dostarczyły zawody z przeszkodami. Na specjalnie przygotowanym torze, wymagającym dużej sprawności fizycznej, rodzice i dzieci podzieleni na drużyny dzielnie ze sobą rywalizowali. Później dużą atrakcją okazał się plener malarski, gdzie na ogromnej folii rozwieszonej między drzewami, za pomocą farb akrylowych, powstało prawdzie dzieło sztuki. A dalej konkursy, gra w piłkę nożną, łowienie ryb i... nie wiadomo kiedy nadszedł czas na wieczorne ognisko i specjały na grillu.
Następnego dnia gwóźdź programu, czyli żeglowanie jachtem Tango. Podzieliliśmy się na grupy, tak by każdy mógł zaznać smaku prawdziwej przygody. Dla tych, którzy jednak wolą sporty mniej ekstremalne, pozostały łodzie wiosłowe. Choć i tu okazało się, że przy tak silnym wietrze zwykłe wiosłowanie stało się dużą sztuką. No cóż, każda przyjemność wymaga wysiłku.
Wilga
Wilga - malownicza miejscowość wśród przepięknych sosnowych lasów, słynie przede wszystkim z niezwykle przyjaznego klimatu dla zdrowia. Objuczeni dmuchanymi zabawkami udaliśmy się na basen. Pomimo, że woda była dość chłodna, chętnych do kąpieli nie brakowało. Zabawy na krokodylu czy stymulowany sztorm, w celu zrzucenia kolejnych śmiałków z materaca, wystarczająco nas rozgrzewały. Później udaliśmy się do położonej kilka kilometrów dalej stadniny, aby pojeździć konno. Do dyspozycji mieliśmy trzy kucyki oraz dwa dorodne rumaki, więc każdy chętny mógł wykazać się swoimi zdolnościami jeździeckimi. Kiedy część grupy "galopowała" konno, reszta oddawała się kąpieli słonecznej, bądź rozpierzchła się w pobliskim młodniku na kolejne grzybobranie.